wtorek, 10 listopada 2015

Ojeju znowu ja :D

 Właściwie to nie wiem, dlaczego coś ciągnęło mnie do usunięcia tego bloga. Mam kilka informacji. Może... bez dalszych wstępów ;)


  Po pierwsze czy blog będzie funkcjonował?
   Postanowiłam, że TAK. Miałam wiele czarnych myśli ale w końcu doszłam do wniosku Długo się nad tym zastanawiałam i już wiem, że dam radę. Może... Poszukam administratora? :D ALE to dopiero gdy zacznie się Soy Luna. Bo ile można pisać o hejtach co do niej? Nie zwracajmy na to uwagi! Patrzmy tylko na dobre strony!\

 Po drugie jak, gdzie i kiedy?
  Na pewno NA PEWNO NA PEWNO NA PEWNO posty nie będą codziennie. Szkoła.... Nie mam słów, przerasta mnie. Ale postaram się pisać raz w tygodniu od zaczęcia Soy Luny.

 Po trzecie jak JA to sobie wyobrażam?
  Szczerze? Nie wyobrażam sobie tego. Zawsze chciałam mieć bloga, cieszyć się tym, że mogę podzielić się z innymi moimi przemyśleniami. Ale... no właśnie, jest jakieś "ale". W moim życiu nadszedł teraz trudny - a nawet bardzo trudny czas. Pragnę coś robić, działaś, cały czas pędzić i pomagać. W szkole jestem jedną z najbardziej aktywnych osób w wolontariacie. Chodzenie do "małej" (mamy gimnazjum połączone z podstawówką) świetlicy i spotykanie się z dziećmi, które ucieszone zaraz po zamknięciu przeze mnie drzwi skaczą na mnie i przytulają oraz się cieszą sprawia mi niebywałą radość. W dodatku chodzę do "teatru", który raczej można nazwać teatrzykiem, bowiem nie jest to wielki gmach ze złotym napisem "TEATR POWSZECHNY" a jedynie mała sala ze sceną i grupką wspaniałych ludzi robiących to co kochają. Robić też milion innych rzeczy na które pragnę poświęcić wiele uwagi. A dlaczego czas ten jest trudny, skoro sprawia mi tyle radości? Bowiem czuje, że zaniedbuje najważniejszą sprawę. Przyjaciół. Często wybuchają teraz kłótnie między mną a osobami, które (tak mi się wydaje) zostaną ze mną do końca życia i je uwielbiam. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Uważam jednak, że przesądza brak czasu.... Przez to czują się oni najzwyczajniej zaniedbani i odrzuceni. I... rozumiem ich. To tyko moja wina. Jeśli chce ich odzyskać, muszę się postarać! 

 Po czwarte jak wy to widzicie? 
  Dostaje już wiadomości, niektóre z wyrazami zrozumienia, częściej hejty. Przytoczę kilka z nich. 

  OCZYWIŚCIE ZAKŁADASZ BLOG I NIE PISZESZ BLOKUJESZ NAZWE TYLKO IDŹ STĄD NIE LUBIMY CIE. 

 IDIOTKA. 

 JEZUUUUU WEŹ COS NAPISZ GUPKU!!!!!!!!!

 Oczywiście nie mam zamiaru przejmować się takimi "mądrymi ludźmi" ale niemniej czuje się zobowiązana wyjaśnić wam kilka spraw. W poście "Soy Luna a Violetta" zaznaczyłam, że nie napisze NIC aż do czasu pojawienia się Soy Luny w telewizji (czyli już niebawem :DDDD), a post się pojawił. Uważam, że i tak dużo wam dałam jeśli wziąć pod uwagę to, że serial jeszcze się nie zaczął! A to, że blokuje nazwę jest absolutnie absurdalne. To, że założyłam blog wcześniej nie znaczy, że zrobiłam to tylko po to, by "zarezerwować nazwę" i zyskać większą popularność. Piszę dla siebie. A czytelnicy? Dodają mi siły i pomagają w trudnych chwilach. Ale nikt nie trzyma ich tu na siłę. Wybierają sami: chcą czy nie chcą czytać tego bloga. Nie miejcie mi za złe, że tak mówię. Kocham was jako czytelników! Ale to nie znaczy, że nie możecie odejść. Nie chcę tego, ale macie takie prawo... 

 Po piąte i ostatnie kiedy wracam? 
   Tak jak mówiłam: wracam, gdy zacznie się Soy Luna. Będę pisała raz w tygodniu ale nie w określony dzień, np.: w każdy wtorek muszę napisać. Nie. Nie poradzę sobie. Kiedy będę miała natchnienie, kiedy uznam, że to jest ten czas: napiszę. Takie posty prosto z serca są najlepsze! Czekajcie cierpliwie :* 



                                                                                                          Kasia :)
  

środa, 25 lutego 2015

"Anty Soy Luna. Ratujemy serial Violetta"

 Cześć! :) Na pewno zdążyliście o mnie zapomnieć, ale cóż, takie życie. Soy Luna jeszcze się nie zaczęło, zaczęły się za to strony Anty temu serialowi. 

https://m.facebook.com/profile.php?id=1511975692423940&ref=m_notif&notif_t=fbpage_admin&actorid=100005968721765  

 Soy Luna jeszcze się nie zaczęło, prawda? Więc jak można JUŻ ją hejtować? 

 Bezpośredni odnośnik do obrazka

 Świat idzie do przodu i należy sobie to uświadomić! Kiedy Violetta się zaczynała kończyła się Hanah Montana i także każdy wtedy mówiła "ojoj, trzeba walczyć, trzeba walczyć" a jakoś teraz nie ma osoby, która chodzenia w torbie Hanny nie uważała za wstyd!  Violetta to coś magicznego, ale wszystko się kiedyś kończy i za kilka lat całkowicie zmażecie Violettę z pamięci. Niektórym to idzie po prostu szybciej!
Nie odrzucamy Violetty - my ją kochamy i na pewno jeszcze długo będziemy kochać, ale to nie znaczy, że nie można polubić niczego innego!
Podam to na przykładzie- masz najlepszą przyjaciółkę. Codziennie się spotykacie i nazywacie się BFF. Nagle pojawia się w twojej klasie nowa dziewczyna- bardzo sympatyczna, miła, z poczuciem humoru... To znaczy, że NIE MOŻESZ jej poznać, bo ty masz już jedną koleżankę? Nie możesz się rozwijać, poznawać nowych ludzi?! 
"Bo Violetta to wszystko co mam" - dobrze. Ale Violetta się skończy! Nawet jeśli będzie sezon 4 to i tak koniec nadejdzie, czy tego chcesz, czy nie! A wtedy nigdy już nie polubisz innego serialu, bo kieeeedyś tam polubiłaś Violettę!? 

 Proszę Was, nie zapominajcie, że żyjemy w XI wieku gdzie na świecie istnieje tylko jeden wielki wyścig szczurów i nie ma miejsca na użalanie się nad losem, bo skończył Violettę. Tutaj, gdy jeden WIELKI serial się kończy zaraz wytwórnie po prostu POŻERAJĄ aktorów, fabułę, wątki, no wszystko. Nie ma co się użalać. Koniec to początek czegoś nowego. 


 Co o tym sądzicie? 

https://www.facebook.com/pages/Anty-Fani-Soy-Luna/916105288430358


https://www.facebook.com/pages/Anti-Soy-Luna-Team-Violetta/319826138225814


http://antysoyluna.blogspot.com/

 I wiele, wiele więcej. A co zauważyłam - ciągle tylko nie uzasadnione przezywanie, przerabianie fotek. Nic mądrego.... 


kasia :))))))))))))))


poniedziałek, 12 stycznia 2015

Soy Luna a Violetta

 Witajcie! To mój ostatni post... nie, nie na tym blogu ;) To mój ostatni post do jesieni, albowiem dopiero wtedy zaczną się pojawiać odcinki "Soy Luna". Do tego czasu raczej nie będzie się nic dziać. CHYBA, że jakieś nowinki z planu. No, jeszcze zobaczymy ;)

 Uderzające podobieństwo zachodzi między "Violetta" a "Soy Luna". Disney i Pol-ka znowu łączą siły aby stworzyć istny WULKAN oglądający, który ma na celu przebić takie hity jak Hannah Montana i wzbogacić (już zresztą bogate) Disney i Pol-ka. Niestety, oni ciągle nie potrafią przewidzieć, że takie ściąganie kończy się ogromną grupą anty-fanów którzy nigdy w życiu nie przestaną kochać swojego oryginału w tym przypadku Violetty. To nie jest dobre rozwiązanie- ubrać w takie same ciuszki, zrobić taką samą fabułę i myśleć o pieniążkach. Tym sposobem społeczeństwo podzieliło się między SoyLunators, Anty-SoyLunators i tych, którzy nigdy o takim serialu nie słyszeli. Dwie pierwsze zacięcie ze sobą rywalizują. A ja? Ja jestem wyodrębniona. Jestem V-lovers i SoyLunator w jednym ciele. Przerażające... :P 

Wolicie Soy Luna czy Violetta? 
jak chcecie nazwać fandom, który ja nazywam SoyLunators? 


Widzieliście Tweeta Tini odnoszącego się do "Soy Luna"?!?!?!


": Les presento a "SOY LUNA" Ya ok Me calmooo " La nueva novela de Disney es Luna, y tus fans?Lunaticos?


 Chamstwo? 

KASIA :) 

wtorek, 6 stycznia 2015

Hola!

Witam na blogu o serialu "Soy Luna"! 
 Mam na imię Kasia. Interesuję się aktorstwem. "Interesuję się" hmmmm.... Może inaczej- aktorstwo to całe moje życie. Okupuję wszystkie pobliskie teatrzyki, w szkole nie ma akademii beze mnie, wszędzie się pcham, bo pragnę robić to co kocham. Mam 13 lat. W prawdzie zdaję sobie sprawę, że jestem o wiele za młoda aby pisać blog, za mało doświadczona, nie mam jakiegoś ciekawego stylu pisania... Jeśli wiecie o co mi chodzi. Nie powiedziałam wam jeszcze, że uwielbiam pisać, jeśli nie powiedzie mi się w aktorstwie wypróbuję swoich możliwości do pisania scenariuszy bądź książek. Pomyślicie pewnie, że mam troszkę wygórowane marzenia, że ludzie powinni myśleć w kierunkach nauczycielka, sprzedawca, lekarz.... Ale chcę być artystką i tego nic nie zmieni. Kocham oglądać telenowele. Takie dla dorosłych wydają mi się jednak głupie. Dlatego od niepamiętnych czasów jestem fanką Violetty. Wreszcie telenowela dla młodzieży! Wprawdzie wszyscy już wiedzą, że Soy Luna "kopiuje Violette" i te dwa fandomy powinny raczej ze sobą walczyć. A tu proszę! Ja nie mam nic przeciwko Soy Lunie. W końcu skoro Violetta odniosła taki sukces, to nic dziwnego, że chcą zrobić coś podobnego, zarabiać pieniążki. No bo o co innego chodzi? Disney i Pol-Ka ponownie łączą siły, aby zarobić. Ale przy okazji robią dla nas coś bardzo ważnego, więc powinniśmy być im wdzięczni, a nie wypisywać skargi! Violetta się kończy, trzeba zostawić ją za sobą, mamy nigdy nie polubić innego serialu, bo może zastępować ten "Violettowy"!?
 Jestem tu, aby codziennie pisać Wam o "Soy Luna". Na pewno zrobię wszystko co w mojej mocy, aby przybliżyć wam te telenowelę! Może kiedyś pomyślę a naborze, teraz jednak nie ma nawet najmniejszej potrzeby, ponieważ: 
-Soy Luna jeszcze się nie zaczęła, więc jest mało tematów do pisania
-blog jest jeszcze kompletnie niepopularny więc nikt się nie zgłosi 
 Mimo, ze jestem V-lovers już czuję, że pokocham "Soy Luna" tak bardzo, jak pokochałam moją wspaniałą fioletową telenowelę! I pamiętajcie, nie podnoście burzy, że jesteście V-lovers więc nie chcecie być..... SoyLunators.. LunaLove.... no, nad nazwę fandomu przyjdzie jeszcze czas, a tymczasem kochani, żegnam się z Wami, życzę wszystkiego naj w nowym roku (bowiem jeszcze nie było okazji) i zapraszam tutaj ---------> wszystkoovioletta.blogspot.com

POZDROWIONKA!
Kasia